wtorek, 28 października 2014

czapka pilotka

Troszczymy się o swoje dzieci, opiekujemy, chronimy, gładzimy, całujemy i jeszcze całujemy.... i one czasem uciekają, a nam się chce je ciągle całować. Miłość rodzicielska bezgraniczna, miłość dziecięca bezwarunkowa. I jest to zupełnie naturalne.

Moja M czasem wygania mnie z pokoju, choć ledwie się nauczyła mówić, już wie jak się mnie pozbyć. Zaskakuje mnie z każdym dniem, nie tylko ona, każde małe dziecko z którym mam do czynienia. Gdy kończyła dwa lata, zrobiłam podsumowanie w temacie mowy. Pomyślałam, że fajnie uwiecznić jej początki, i założyć jej własny Maniulowy słownik. Podsumowanie samą mnie zaskoczyło, zapisałam całą kartkę A4, drobnym maczkiem. Wypisałam wszystkie słowa, których M używa. I każdego dnia jest ich coraz więcej.
Myślę, że nieźle się uśmieje, kiedyś, gdy będzie go czytała.

Wracając do tematu, to właśnie z troski o dzieci, a dokładniej o ich uszy, powstał nowy projekt czapki na zimę.
Mamy często troszcząc się o dziecko wybierają czapki zakrywające uszy, bo wiadomo, wiatr, śnieg, zimno. Logiczne. Małe dzieci często niespodziewanie zdejmują czapki, więc dobrze jest móc je zawiązać.
Głęboka czapka pilotka, wykonana z podwójnej dzianiny dresowej. Z aplikacją dla chłopca, M. zgodziła się zaprezentować na swojej głowie. Zadowolona jestem, w planach stworzenie wersji polarowej na duży mróz, a zapowiadają ...
Póki co prezentuję pilotkę z samochodem.


Miś zgodził się na jedno zdjęcie, postanowiłam wykorzystać sytuację.
Czapka jest dwustronna, możemy zamieniać, i dopasować do stroju :) Do kompletu gałgankowa podwójna apaszka na rzep. To dobry skład.



 Przeszkadza Wam rozmyta twarz dziecka ? Jakoś w dniu sesji M była zdecydowanie niewyraźna ..... :/ A tak poważnie, nie chciałam byście się skupiali na tym, na czym nie trzeba ;)









 Czapka bardzo dokładnie zakrywa całe uszy :) Muszę taką zrobić dla M.

Korzystajcie z ciepła, niewiele go już zostało. Mówią, że to ostatni piękny tydzień.

środa, 22 października 2014

ciepła czapka z dresówki

Podobno zima w tym roku będzie długa, mroźna i śnieżna. Niestety, złota polska jesień nie będzie trwać długo! I chociaż bardzo lubię śnieg, to raczej za oknem, gdy sama siedzę w fotelu, wtulona w koc z gorącą zieloną herbatą jaśminową w dłoni i koniecznie dobrą książką, przy lampie nocnej. Bardzo obrazkowy i standardowy opis, i ja  właśnie tak lubię zimę . Zdecydowanie standardowo. Lubię kiedy całe okno pokrywają zamarznięte płatki śniegu, lubię się w nie wpatrywać i przyglądać godzinami , nadając kształty i znaczenie. Lubię, gdy zawierucha za oknem, i z domu nie trzeba się ruszać, lubię wtedy się spotkać ze znajomymi i grać w scrabble, pić ciepłe wino....
Ciężko jednak spacerować z wózkiem zimą, w ubiegłym roku nieźle się natrudziłam omijając góry śniegu, i przejeżdżając przez zasypane, nieodśnieżone chodniki. Do tego wcale nie tęsknię. Cieszę się, że Mania jest większa, i w tym roku zamierzam przeprosić się z sankami, które stoją obrażone na strychu...
Przygotowania do zimy trwają, w internecie piszą, że lada dzień ma zacząć mrozić w nocy.... mało pocieszające, ale myśl o ciepłej herbacie, książce, i szyciu jakoś mnie przyjemnie nastraja. Latem nie mam na nic czasu, ciągle na dworze, na spacerach, na basenie, czy innych zajęciach dodatkowych, wyliczać można bez liku. Zimą jest spokojniej, chociaż czasem akumulator pada...i szyby trzeba skrobać :/


Inspiracja ...

W związku z powyższym, uszyłam ciepłą czapkę "smerfetkową", inspirowaną postacią myszki Minnie.
Czapka podwójna z dzianiny dresowej, z domieszką elastanu, dzięki temu jest rozciągliwa, i świetnie przylega do głowy. Bardzo długa ! 25 cm w długości. Zamysł był taki, by mógł tam się schować długi kucyk :) Zatem obszywam rodzinę na zimę, niebawem kończę, więc bądźcie czujni ;) W komplecie do czapki powstał, ciepły komin. Z jednej strony dzianina dresowa, z drugiej bawełna. Wąski i długi, przylegający do szyi.



















Pozdrowienia od Rosy !
Muszę sprostować.... Rosa w międzyczasie zyskała drugie imię - szczęściara, ja mam ciągle jedno. Nawet żadne ksywki nigdy się mnie nie trzymały :] Zatem przedstawiam Rosę, Dżini (mam nadzieję, że dobrze napisałam, jeśli nie wybacz proszę Domi !). Ma się dobrze, jest wiecznie młoda, piękna, bogata, i mocno eksploatowana ;)

Wszystkiego pozytywnego Wam wszystkim, cieszę się, że jesteście i zaglądacie do mnie. Dzięki !


poniedziałek, 6 października 2014

czarna dziewczęca tutu

Ostatnio, spędzam czas bardzo aktywnie... nie są to narty, wspinaczki, ani nawet żaden survival.... Czas spędzam aktywnie w dziedzinie samodoskonalenia ;) głównie na szkoleniach. Nie lubię pisać o czymś co nie jest jeszcze zakończone, zatem proszę wszystkich jeszcze o chwilę cierpliwości. Niebawem czas umieszczania postów, i nowych wyTworów powróci do normalności. Będzie jak dawniej - sama się tłumaczę i pocieszam ;)

***

A tymczasem, chciałbym Wam zaprezentować nową czarną tutu, którą wykonałam dla swojej córeczki. Jest ona idealną odwrotnością dresowej spódniczki nazwanej przeze mnie spódniczką gwiazdeczki (patrzcie tutaj). Podszewka z cienkiej dresówki, a na niej czarny tiul - mocno marszczony, pas z szeroką gumą, obszyty tą samą dresówką. Ot co. Zainspirowała mnie stara spódniczka ;) W temacie tutu, przypominam, była jeszcze różowa dla małej baletnicy spójrzcie na nią. Bo obydwie wykonane były zupełnie innymi metodami.
Popatrzcie!


Wybierając scenerię do zdjęć udaliśmy się do lasu iglastego. I wiecie - las o tej porze roku jest zdecydowanie wyjątkowy :) Kolorystyka magiczna. Zdjęcia niestety nie oddają efektu. Jednak bez kaloszy się nie obyło - jest wilgotno, i kalosze są - fajne ! Lubimy kalosze !



Będę szczera... tak naprawdę to wybraliśmy się na grzyby, a zdjęcia były tylko "tak przy okazji" ;)


Teraz mała fotorelacja z leśnej wycieczki ...


Były żuki, grzyby, mrówki, huby i purchawki - jednym słowem, wszystko to co powinno być w lesie. Leśne życie jest spokojne, czasem tylko jacyś ludzie się pojawią pokrzyczą, podepczą, połamią kilka gałęzi, i zepsują kilka pajęczyn.... A potem znowu wszystko wraca do normy.....

Żuk leśny - tata żuk wraca do domu z zakupami na śniadanie do mamy żuk i dzieci - opowiadała przejęta Mania

Huba drzewna

 Purchawka gruszkowata - źródło dobrej zabawy :)

 Gołąbek Czerwony - jadalny, aczkolwiek często mylony z bardzo trującym, młodym Muchomorem Sromotnikowym. Kto się nie zna niech nie zbiera, kto się zna, niech zawsze poddaje w wątpliwość. Ja cieszę oczy kolorami, i pozostawiam na swoim miejscu w lesie :) Ten posmakował bardzo leśnym zwierzętom ...


Uwielbiam mrowiska, lubię przysiąść na chwilę - w bezpiecznej odległości, kiedy już takie znajdę w lesie. Popatrzeć chwilę, i zastanowić się, czym tak naprawdę mrówki różnią się od ludzi... ? I czym ich dom różni się od naszych wielkich miast, ogromnych wieżowców i mniejszych bloków .... ?



Z serii jak wyznaczyć kierunek w lesie, gdy się zgubimy:
- mech zawsze porasta drzewa i pnie od strony północnej 
- mrowiska od strony północnej są bardziej nachylone, niż od trony południowej (nagrzewanie mrowiska słońcem)
- słoje na ściętym pniu - po stronie północnej odstępy między nimi są mniejsze (słabiej rozwinięte)

 Młody okaz - podgrzybek brunatny

Inne bardzo smakowite podgrzybki. 

Obalam mity stanowiące o tym, że grzyby to bezwartościowe produkty,  które większość ceni tylko i wyłącznie za smak. Smak - smakiem - z tym nie można polemizować, jest on charakterystyczny i wielu potrawom nadaje niepowtarzalnego aromatu. Jednak smak to nie wszystko ! Ostatnie badania wykazały, że grzyby to nie tylko smak. 

Kilogram grzybów = pół kilograma mięsa

Grzyby zawierają dużo wody od 80 do 90 %. Sucha masa zaś składa się głównie z białek, co pozwala nazywać je "leśnym mięsem". W skład tych białek wchodzą prawie wszystkie aminokwasy, co pozwala zaliczyć grzyby do najważniejszych produktów żywnościowych. Najwięcej białka jest w pieczarkach hodowlanych – aż 44 procent. Z kolei suszone borowiki zawierają prawie dwa razy więcej białka niż mięso wołowe.  Grzyby zawierają wiele witamin - A, B1, B2, C, D, PP, żelaza, potasu, fosforu, wapnia, sodu. Są w nich także mikroelementy - miedź, cynk, jod, mangan, fluor i ołów w granicach normalnych dla roślin jadalnych, przy czym w kapeluszach znajduje się więcej niż w trzonkach.
I rozwiewam wszelkie wątpliwości - pieczarki też zawierają wiele wartości odżywczych.


Koniec na temat grzybów, jeśli chcecie więcej zapraszam tu, albo tu. Jest konkretniej, w tym temacie, jednak pamiętajcie, GRZYBY SĄ NIE WSKAZANE DLA DZIECI PONIŻEJ 10 ROKU ŻYCIA. Głównym powodem, dla którego nie podaje się dzieciom grzybów, jest ich ciężkostrawność oraz stosunkowo duże ryzyko popełnienia błędu przez zbierających. Chyba lepiej "dmuchać na zimne" zabierajcie dzieci do lasu, na spacery, ale nie podawajcie im grzybów do jedzenia !

A tymczasem życzę wszystkim dużo smacznych grzybów i długich wycieczek po lesie !