Pracownia sTwory

Większość z nas ma jakiś kąt, w którym tworzy. Czy to papier, ciasta, zupy, decoupage, uszytki - mała różnica. U mnie długo był to stół w pokoju, ustawiony w rogu, tak by nikomu nie przeszkadzał. Wiecznie walały się po nim sterty materiałów, suwaków, i wykrojów. Skrzynka na ścianie służyła mi za półeczkę. Żadna tam wyszukana, ani nawet drewniana, zwykła taka plastikowa, czarna, pachnąca obciachem ;) Sprawdzała się, na małe szpargały. Wówczas jeszcze dziecko mniejsze nie dosięgało. Było to wygodne. Jakaś mała magia była w tym kącie. Jednak czasy się zmieniły. Dziecko urosło, zaczęło wyciągać ze skrzynki wszystko co się dało. Mój kąt przeszedł wiele zmian, i rozrósł się do czterech ścian. Doczekałam się własnej pracowni. Jestem szczęśliwym człowiekiem.

Przebywam w niej z przyjemnością, zdecydowanie jest to miejsce w którym dobrze się czuję. Plany są ciągle, na ulepszanie. Nieustannie coś zmieniam.
Na tą chwilę zapraszam Was do siebie, zobaczcie czym jest Pracownia sTwory, i w jakiej przestrzeni powstają wszystkie moje prace.



Drzwi zamknięte są tylko kiedy jest zimno, nie zrażajcie się, wystarczy popchnąć ;)
Jestem w pracowni zazwyczaj od 8.30 do 15stej. Ucieszę się z każdych odwiedzin !



Pracownia mieści się w piwnicy, przy ulicy Zabielskiej, w Radzyniu Podlaskim (lubelskie) w dużym, żółtym domu mieszkalnym. 



































Stojak na nici to gwoździe wbite w płytę pilśniową. Zanim wbiłam gwoździe, wsunęłam je w plastikowe patyczki w których rozdawane są balony. Dzięki temu całość wygląda nieco delikatniej. Jeszcze nie znalazłam pomysłu do przechowywania tamborków, póki co panoszą się przy niciach. Zenit wisi na honorowym miejscu, sprawny, często używany :)


























Zastanawiacie się pewnie po co mi ciemnia .....

Otóż jest ona niezbędna przy sitodruku.
Pomieszczenie które nazywam ciemnią, jest również czasem hmmm....... "naświetlarnią" ;)
Tutaj naświetlam, impregnuję i czyszczę sita.




Po ostatnim naświetlaniu sita, szyba mi trzasła. Muszę ją wymienić. Naświetlarka własnej roboty, w zasadzie nie mojej, mojego męża. Niesamowicie pomysłowy facet ;) Stara szafka, halogeny, płyta pilśniowa, i wycinarka. W kieszeni zostało co nie co :) Trzeba sobie radzić. Dzięki wykorzystaniu starej szafki, mam gdzie przetrzymywać sita zaciągnięte emulsją światłoczułą. W zasadzie w ciemni  nie jest jasno, ( z wyłączeniem momentu naświetlania) ale dla bezpieczeństwa, sita leżakują wewnątrz półki, przykryte grubym czarnym materiałem. Są bezpieczne.










































Urządzając ciemnię, zastanawiałam się jak myć sita. Sita myję pod ciśnieniem, konieczna jest więc odpowiednia aparatura. Tutaj znów poradziliśmy sobie sami, tnąc koszty o 3/4. Wystarczyły 2 kasterki   budowlane, silikon, śruby i wycinarka :) Na małym metrażu sprawdza się wyśmienicie !

4 komentarze:

  1. Super, Magducha! Fajnie się tam urządziłaś! :) Widzę, że nawet masz karuzelę sitową! :) Świetnie to wygląda!
    A jaki tam porząduńcio, czyściutko, schludnie... Widać dziewczęcą rękę! :)
    Gratuluję i życzę powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zawsze jest taki porządeczek ;) Często nici i strzępy materiałów fruwają w powietrzu, a mnie spod nich normalnie nie widać :D
      Karuzelka Karinka Sitowa uwielbiam ją, jest też i jej koleżanka Meblarka Podszuszarka, bardzo przydatna sprawa. Uwielbiam sitodruk :)
      Dzięki za dobre słowo Zibi :D

      Usuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie ślad !