poniedziałek, 28 grudnia 2015

co mi teraz w głowie mieszka






Dużo okazji ostatnio, nie sprzyjających pisaniu się zakrada. 

Zima, czapki, i święta. Niestety śniegu brak. Córa moja z niecierpliwością czeka na ten czas. Z upragnieniem wspomina, jak to będziemy lepić bałwana.
Czekamy.







Koniec roku do doskonały czas na podsumowania i przemyślenia. Rzadko kiedy tak się wkradam w rozważania o tym co było, ale jednak nastała taka chwila. Nie wiem, może brak śniegu mnie do tego skłonił ;) A może 3 letnie dziecko, i szybki rozwój zawodowy.

Cały ubiegły rok, wypełniła po uszy pracownia sTwórcza. Większość czasu jej właśnie poświęciłam, początkowo remontując, klejąc, ugniatając, malując...






...i później wkońcu szyjąc...






Dużo powstało, i dużo się działo, wycieczki, warsztaty, kiermasze, targi, sitodruk, zabawki, haft.








Nowe pomysły. Radzyń, Warszawa. Otwarcie sklepu internetowego, butiki internetowe, i w końcu dużo szycia !







Uciekliśmy jednak z Warszawy. Żyjąc przez lata w wielkim mieście, zatrzymaliśmy się z pędu. Sama nie wiem jak zdołałam wyhamować. Im dłużej człowiek tak żyje, tym szybciej się rozpędza, i rzadziej hamuje. Warszawa jest piękna, uwielbiam to miasto, z przyjemnością tam wracam. Jednak trzeba nam czegoś jeszcze. Czegoś co znaleźliśmy tutaj, w międzyczasie, w naszej Nibylandii.





Uciekliśmy na wieś, by złapać oddech, zdecydować co dalej.

Teraz za oknem, gdy widzę sad, i pola. Zachodzące słońće zagania mnie do domu.
Drewniany dom, ogródek z jarmużem, szpinakiem i piec kaflowy opalany drewnem.  To właśnie jest ten brakujący element. Palone drewno i cisza.





Wieś jest piękna i mało wymagająca wiosną, i latem. Stwierdziliśmy, że jeśli przetrwamy zimę, praktycznie bez większego przygotowania, to przetrwamy wszystko. Przypomniałam sobie, że jesteśmy mocni jeśli jesteśmy razem.






W trakcie pojawił się nowy pomysł. Dlaczego by nie spróbować? Teraz decyzja.  Intensywnie działamy, a Wy cierpliwie czekajcie. Niebawem nowe wieści.





W zasadzie, żadne to podsumowanie, ubiegły rok był pełen pracy, w nowym będzie jej jeszcze więcej. Byleby z pasją !




Ściskam Was serdecznie ze świeżą myślą !
Wszystkiego dobrego w Nowym !

wtorek, 10 listopada 2015

Poduszki: gwiazdka i dwie chmurki.

Dużo śpię. to chyba taki czas. Wcześnie robi się ciemno, późno robi się jasno. I chociaż wcześnie wstaję, to teraz dużo śpię. Trochę się rozchorowałam ostatnio, dlatego też w pracowni pustki, ale już niebawem. Zbieram siły i z pełną parą biorę się do roboty. 

Uwielbiam książki, herbatę pod kocem i ciepłe światło lampy... gdzieś już chyba o tym pisałam. Jest jakaś magia w tych chwilach. Dużo pomarańczy, cynamonu i goździków... uwielbiam !


W związku z powyższym już jakiś czas temu uszyłam śliczne poduchy do spania, bądź dekoracji pokoju - jak kto woli. Pomyślałam, że bliżej Wam je opiszę.


Śliczna poduszka w kształcie gwiazdki, surowo wykończona.
Zaczaruje sen każdego. Wspaniała dekoracja pokoju, niezastąpiona przytulanka, oraz mięciutka poducha !

Idealna dla malucha, przytulaśna dla dzieciucha !
Taka poducha !
Sen blisko, gwiazdy spadają z nieba !


Wymiary:
śr. ok 33 cm (+- 2 cm),

z ramionami ok 71 cm.
Ręczne wykonanie.
Materiał: dzianina dresowa pętelkowa

Wypełnienie: puch silikonowy (Certyfikat Oeko-tex)
Można prać w pralce w temperaturze 30 stopni.









Na spokojny sen, siostra Gwiazdy - Chmurka.

Poduszka chmurka.
Bawełna, polar minky, wypełnienie antyalergiczne certyfikowane - Oeko -Tex Standard100.
Wymiar: 57 x 35 (+-3 cm).
Można prać w pralce w tem. 30 stopni.






Siostra bliźniaczka:
Poducha wykonana z dzianiny dresowej w kolorze jasnego melanżu, oraz polaru minky. Wymiary jak wyżej.






Przypominam, dwie pierwsze poduchy ciągle do zdobycia --> tutaj.

Słodkich snów !

piątek, 6 listopada 2015

opaski z minky i kilka słów o dredach

Nie lubię czapek. Chociaż czasem wydają się być niezastąpione, to ja ich nie lubię, i w momencie uczucia wątpliwego niezastąpienia, korzystam z kaptura.
Moja awersja do czapek wynika z tego co noszę na głowie, lat już wiele. Rzadko która mieści mi się na głowę, a te specjalne "berety" dla "dredziarzy" (chociaż śliczne) wydają mi się mało kobiece. 


***

 Mam ten sam problem wybierając się na basen. Największy czepek jaki znalazłam, jest za mały. Według zdobytych danych (informacje z kilku źródeł) większych po prostu nie ma. Kupiłam sobie zatem czepek z silikonu, gdyż wydawał się najbardziej plastyczny. Lubię pływać, niestety na tą przyjemność pozwalam sobie tylko gdy jest ciepło. Mokre dredy schną naprawdę bardzo długo, i są bardzo ciężkie..... Więc, gdy wchodzę na basen ....wyglądam jak laska po botoksie. Oczy mam naciągnięte na czoło... Kiedyś sobie zrobię zdjęcie, wyglądam naprawdę zabawnie. Do tego fryzura pod czepkiem na kosmitę ;) wiecie o czym mówię. 
W każdym razie podczas pływania czepek pozostaje już tylko na czubku głowy. Ostatnio zaczęłam korzystać z chust, wiążąc turbany, jednak w żadnym stopniu nie chronią mnie one przed zamoczeniem włosów. Ups dredów.

Zobaczcie co znalazłam w sieci, szukając czepka na swoją głowę. Bardzo inspirujące zdjęcie z okresu dwudziestolecia międzywojennego.


Zdjęcie pochodzi z
http://www.wprost.pl/ar/480547,1/Niesamowite-zdjecia-sprzed-dziesiatek-lat-min-pierwsze-selfie/

Jestem pewna, że wchodząc na basen w takim czepku, wszystkie tory były by moje :D


***

Wracając do zimnego tematu ;)

Zatem propozycja, nie tylko dla tych noszących dredy. Dla wszystkich którzy na bakier mają z czapkami z jakiegoś powodu.
Opaska podwójna, z pewnością cieplejsza niż nie jedna czapka. Dzianina dresowa, oraz polar minky z tłoczonymi kropkami. Kto powiedział, że to materiał tylko dla dzieci ;) Ja go lubię, jest milutki i cieplutki. 


Kilka propozycji kolorystycznych. niektóre wciąż dostępne w sklepie.

Opaski w większości w wymiarach:
Wysokość 14,5 cm,
Szerokość (obwód) 25 - 29 cm


Ciepła opaska wykonana:
- z dzianiny dresowej z elastanem, w kolorze koralowym, oraz szarego, tłoczonego polaru minky.
 Genialnie miła. Uwielbiam to zestawienie kolorów.








A może inny zestaw kolorystyczny ? Komu mało słońca, nosić może bez końca !















































































Czy na jesieni mało zieleni ?








































































Dla fanów klasyki. Dzianina w odcieniu jasnego melanżu. Z drugiej strony dzianina dresowa w kolorze miętowym.






















































































































Na koniec coś dla malucha. Klasyka. Melanż i granat. Powaga !







































Tyle na dzisiaj. Pamiętajcie, jeśli kiedyś zobaczycie na basenie stwora o dziwnym kształcie czaszki, nie uciekajcie zbyt szybko, może to będę ja ;)

Miłego weekendu

poniedziałek, 12 października 2015

organic cotton - torba z motywem ludowym

Dziś co nie co o bawełnie organicznej.
Wiecie z czym to jeść ?
Jeśli nie, dobrze, że tutaj jesteście, postaram się nieco rozjaśnić temat.



Jak często, stojąc nad koszem odzieży, zachwyceni kolejną promocją, zastanawiamy się jaką historię ma do opowiedzenia nasza bluzka zanim trafiła do sklepu? 

Informacja na metce - „100% bawełny” – nic nam nie daje, a przede wszystkim nie daje gwarancji, tego iż jest to produkt dobry i bezpieczny. Pamiętajcie o tym.
Czy wiecie, że produkcja jednego T-shirtu pochłania około 20 litrów wody !
Pojawienie się w ostatnich czasach bawełny organicznej, w odróżnieniu od innych produktów ekologicznych, nie jest odpowiedzią na trendy zdrowego stylu życia. Nie jest również (niestety) wynikiem wzrastającej świadomości społecznej w zakresie ekologii. Pojawienie się bawełny ekologicznej ma swój początek w humanitarnym podejściu do człowieka.
Bawełna organiczna – z szacunku dla natury i człowieka.
Plantacje bawełny organicznej to powrót do naturalnych metod uprawy roślin. Zanim otrzymają certyfikat ekologiczny, gleba zostaje poddana 3-letniej kwarantannie, w trakcie której  nie mogą do niej trafiać żadne sztuczne substancje. Od momentu wysiewu do chwili produkcji gotowego wyrobu wszystko podlega ścisłej kontroli jakości. Dozwolone są jedynie wyłącznie substancje podlegające biodegradacji (takie jak np. czosnek, lucerna, kwas cytrynowy czy obornik).
Popularne jest stwierdzenie, że ubranka z bawełny organicznej są najlepsze dla dzieci. Chociaż w Polsce temat dopiero wchodzi na półki sklepowe, to już powszechnie wiadomo, że bawełna ekologiczna nie powoduje alergii. Niestety, ciągle większość rodziców uważa, że każda bawełna jest dobra bo "oddycha". Nie jest to prawdą.
Jak zapewne wiecie, bawełna należy do najczęściej uprawianych roślin na świecie.  Jej plantacje zajmują powierzchnię blisko 35 mln hektarów, a około 80 krajów produkuje ją na skalę komercyjną.
Jak już wyżej wspominałam, uprawa bawełny wymaga ogromnych ilości wody, która wraz ze środkami chemicznymi przenika do gleby, zanieczyszczając ją na wiele lat, zaburzając tym samym ekosystem i powodując  zagrożenie nie tylko dla lokalnych gatunków roślin, ale i zwierząt, a przede wszystkim dla ludzi. Szacuje się, że co roku z powodu zatruć pestycydami na plantacjach bawełny umiera ok. 20 tys. osób, w tym dzieci poniżej 10 roku życia.

Niepoprawnym jest myślenie, że Nas to nie dotyczy. Z gotówką jest zawsze problem. Prawda jest taka, że ile by jej nie było zawsze będzie "za mało". Zdrowia, i życia nie da się kupić za żadne pieniądze.
Na plantacjach bawełny konwencjonalnej wykorzystuje się pracę wielu ludzi, również dzieci, już od 5 roku życia.  Wynagrodzenie za kilkanaście godzin ciężkiej pracy, zazwyczaj nie wystarcza nawet na skromne utrzymanie rodziny. Zupełne przeciwieństwo certyfikowanych plantacji. Tam z kolei, pracownicy otrzymują uczciwą zapłatę. Dlatego też bawełna organiczna często oprócz  certyfikatu GOTS posiada również certyfikat FairTrade (Sprawiedliwego Handlu), który potwierdza przestrzeganie praw pracowniczych oraz gwarantuje bezpieczeństwo produktu dla zdrowia ludzi i dla środowiska.
Bawełna organiczna jest zbierana ręcznie, bez użycia maszyn, dzięki temu nie ma konieczności jej chemicznego czyszczenia. Myta jest również ręcznie, przy pomocy naturalnych środków, dzięki czemu jej włókna są trwalsze, nie osłabione przez chemię, co za tym idzie – są bardziej wytrzymałe i miękkie. Do barwienia służą wyłącznie naturalne, certyfikowane, nietoksyczne barwniki (np. glinki).
Na plantacjach bawełny organicznej stosuje się oczywiście naturalne systemy obronne przed szkodnikami, jednak wielkość jej plonów nie może dorównywać efektom uzyskanym z plantacji konwencjonalnych. Niestety uprawa ekologiczna pochłania więcej czasu, wiąże się z większymi nakładami pracy, co sprawia, że pochodząca z niej bawełna jest droższa. W zamian za wyższą cenę otrzymujemy jednak dużo wyższą jakość. Włókna bawełny organicznej, (nie mając styczności ze środkami chemicznymi) są silniejsze, bardziej sprężyste i odporne na rozciąganie. Zniosą liczne prania, nie tracąc swoich właściwości ani kolorów, co ma szczególne znaczenie w przypadku odzieży dziecięcej.
Pozytywów jest wiele, jednak największym jest fakt, że bawełna organiczna rzeczywiście nie podrażnia skóry (poprzez brak kontaktu z chemią i różnymi innymi pestycydami), nie powoduje alergii ani uczuleń. Jest w pełni zdrowa i bezpieczna, dlatego idealnie nadaje się szczególnie dla niemowląt i małych dzieci.  Jest przewiewna, naturalnie oddycha, zapewnia dostęp powietrza do skóry, jednocześnie dobrze trzymając ciepło w chłodniejsze dni. 
Wybierając bawełnę organiczną dostajemy to, co najlepsze.
Płacimy za jakość, wspieramy walkę wyzyskiem i pomagamy ratować środowisko
Ponad wszystko jednak, przemawia do Nas świadomość, że nasze dziecko nosi na sobie odzież bezpieczną, nie zagrażającą jego zdrowiu.
***
Proponuję Wam dziś torbę zakupową z bawełny organicznej. Jednak w pracowni znajdziecie wiele w tym temacie. Niebawem zasypię Was zdjęciami ubrań dla najmłodszych. Jeśli nadal sceptycznie podchodzicie do tematu, wpadnijcie do mnie. Pokażę Wam różnicę "naocznie".










Organiczna torba z motywem łowickim

  • Bawełna z certyfikacją Control Union
  • Pojemność: ok. 16 litrów
  • Długie uchwyty
Materiał: 100 % bawełna
Gramatura: 170 g/m2

czwartek, 24 września 2015

Plonek Domownik

 Według dawnych wierzeń ludowych w domach, obok rodzin, można było doświadczyć obecności innych istot. Były to dobre duchy, które pomagały lub psociły, zależnie od podejścia gospodarzy.
Trzeba było się nimi zajmować, i troszczyć by nie opuściły domu. Tylko domostwo w którym owe duchy zamieszkiwały mogło cieszyć się urodzajem i szczęściem.
Duchy domowe dzielono na dwie kategorie: przyjazne i niebezpieczne. Rola niektórych z nich nie była do końca jednoznaczna: dobrym ludziom pomagały, natomiast sprawiały kłopoty złym. 

W Polsce dobre duchy nazywane były różnie (w zależności od regionu):
W moim regionie, czyli na Lubelszczyźnie, na terenie powiatu radzyńskiego (gmina Wohyń) można było spotkać określenia: gospodarz, ojczulek, dziadek, domownik, w innych regionach Polski spotykamy określenia ducha domowego: duszyczka, bożęta domowi, sąsiad, dobrochot, żyrownik, kobold (kłobuk), karzełek, skrzat, płonek. Myślę, że jeszcze sporo innych określeń dobrych duchów możemy znaleźć, ja poprzestanę na tym.


Domowy duszek opiekuńczy zamieszkiwał najczęściej kąt za łóżkiem, lub za piecem (zwłaszcza lubił gnieździć się między piecem a ścianą, gdzie było przytulnie i ciepło). Słyszałam również, że niektóre z nich większym upodobaniem darzyły opustoszały strych, chlewik lub stodołę. Często również Domownik, zamieszkiwał gospodarstwo z całą rodziną, żoną, dziećmi. Żona najczęściej w ciągu dnia przesiadywała pod podłogą, a o zmierzchu bądź w nocy wychodziła by prząść wełnę.
Przypisywano mu cechy rodzinne, takie jak gospodarność, współodpowiedzialność za dom i przychówek, rodzinność i opiekuńczość. W sytuacji gdy rodzina zmieniała miejsce zamieszkania zapraszała go by poszedł razem z nimi.
Gospodarze bardzo dbali o duchy które mieszkały pod ich dachem, często traktowali ich jak członków rodziny. Po obiedzie zgarniano resztki na talerzyk, lub do małej miseczki, i ustawiano w miejscu, w którym uważano, że duch mieszka, na strychu, czy na podłodze przy piecu. Szczególnie w czasie świąt gospodarze starali się być dla nich hojni. Ulubionym pożywieniem skrzatów było mleko, miód, ser, oraz kasza gryczana. W rewanżu duszki opiekowały się dziećmi, zamiatały izbę, dbały o obfitość plonów, i brak chorób w gospodarstwie. W niektórych regionach – szły do pracy w polu i zajmowały się obrządkiem bydła.
***
W II poł. XVIII wieku katolickie duchowieństwo podjęło działania mające na celu spopularyzowanie kultu istot anielskich, ze szczególną uwagą kierując je do mieszkańców wsi. Przeważyły tu wyobrażenia aniołów – stróżów. Przypisywano im funkcje opiekuńcze zabierając je tym samym starym domownikom, i usuwając je w kąt. Taki był cel wprowadzenia  opiekuńczych aniołów – stróżów, domowniki zostały zniesione do rangi groźnych diabłów, natomiast „nowe anioły opiekuńcze” miały zająć ich rolę. Jak możemy zobaczyć na dzisiejszej wsi zabieg się powiódł, o duchach domownikach nikt dziś nie słyszał, ani sam, ani od matki, czy nawet od babki.
***
Osobiście bardzo zaprzyjaźniłam się z Plonkiem Domownikiem - tak ma na imię mój nowy przyjaciel. Do tej pory był bardzo nieśmiały, mieszkał w kącie, nie rzucał się w oczy. Wychodził wieczorami, kiedy szłam do domu, i pracował po cichutku. Jednak dziś nastąpił przełom. Usłyszałam jak próbował zabrać mi jabłko, które swoją drogą zostawiłam dla niego na stole w pracowni. Zobaczyłam go, i osłupiałam ! Właśnie się poznajemy, jednak Plonek nie może u mnie zostać, jest mu smutno. Potrzebuje obowiązków i kogoś kto go będzie często przytulał. On uwielbia dzieci, chce się z nimi bawić, i choć w maleńkim stopniu się nimi zająć. Szuka domu.



 
















Na zdjęciach możecie podpatrzeć Plonka przy pracy. Tak on jest bardzo pracowity ! Również, ku mojemu ogromnemu zdziwieniu frajdę sprawia mu pozowanie do zdjęć :D 

***
Plonek został uszyty z polskiej, wysokogatunkowej bawełny. Twarz ręcznie malowana. Buciki i szalik zrobione na drutach ze sznurka naturalnego. Włosy z włóczki. Mierzy zaledwie 22 cm.
Plonek zawsze nosi ze sobą worek na skarby, tym razem podkradł trochę łuski gryki.

Plonek był bardzo odważny ujawniając się, niebawem poznacie jego całą rodzinkę !

A u Was mieszkają Domowniki ? Rozejrzyjcie się czujnie zanim położycie się spać ;)

Pozdrawiamy serdecznie z pracowni !


P.S. Wszelkie informacje wykorzystane w poście pochodzą z mojej pracy magisterskiej pt "Diabły i demony ludowe na terenie gminy Wohyń", opartej głównie na przeprowadzonych osobiście badaniach terenowych, na terenie gminy Wohyń.

poniedziałek, 21 września 2015

Bo takich trzech, jak my dwie, niema ani jednej !


W temacie ostatniej twórczości, poczyniłam takie o to postępy. Był kogut, małe kaczki, więc dlaczego by nie baba ? Lubię je, szczególnie gdy ozdabiane są motywem folkowym. Można je powiesić na kuchennej ścianie, cieszyć się widokiem i klimatem który tworzy. Można tez powiesić ją zupełnie gdzie indziej, i patrzeć, a można też podarować... czasem dajemy prezenty.

Baba powstała bardzo podobnie jak kogut opisywany tutaj. Kto nie widział zapraszam. 

Przypomniał mi się pewien utwór, bardzo go lubię, i pozwolę sobie tutaj go umieścić. Jeśli nie znacie, koniecznie obejrzyjcie :)



Kochane baby, ach! te baby
człek by je łyżkami jadł…bul, bul, bul, bul ...
Tęgi chłop, co lekko w ręku łamie sztaby,
względem baby jest tak, jak dziecko, całkiem słaby.


Nasze baby mają 20 cm wysokości, i 0,5 cm grubości. Do powieszenia w ulubionym miejscu w domu.
Decoupage na płycie pilśniowej. Recykling pełną parą Emotikon wink

Do produkcji zostały wykorzystane farby akrylowe, klej wodny, oraz lakier akrylowy.
Bezpieczny lakier akrylowy spełnia surowe wymagania europejskiej normy PN EN 71.3 - Bezpieczeństwo Zabawek - łączy w sobie jakość i ekologię, Dzięki temu może być stosowany w pokojach dziecięcych.
Baby dostępne w  -->  sklepie.